poniedziałek, 25 marca 2013
"Porzuceni" - recenzja.
Tytuł: "Porzuceni"
Seria: Trylogia Porzuceni
Tom: 1
Autorka: Meg Cabot <3
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2012
Cena w Empiku: 23,99
Pewnie znacie mit o Persefonie. Hades, bóg podziemi porwał młodą dziewczynę, jednak jej matka wróciła po nią. Pół roku spędzała pod ziemią, a pół na ziemi. Sratata, w szkole jakoś nieumiejętnie o tym opowiedali. "Porzuceni" jest oparta właśnie o ten grecki mit. Młoda dziewczyna, siedemnastoletnia Pierce przeżyła śmierć kliniczną. Przynajmniej tak twierdzą lekarze i psychiatrzy. Jednak ona zrobiła coś całkiem innego. Wylała herbatę na strażnika śmierci i mu uciekła. To takie w stylu Meg Cabot, prawda? Nie, nie przyjechał po nią książe na białym rumaku, a skąd! Po prostu, jak każda nastolatka zrobiłaby na jej miejscu - wylała herbatę.
Johna wcale nie zraziło to, że go oparzyła. Wtedy gdy potrzebowała pomocy zjawiał się przy niej. Ona była jego Persefoną. Czy Pierce, zwykła nastolatka poradzi sobie z bóstwem śmierci? Czy udźwignie ciężar, jaki spoczął na niej?
W pierwszej części niewiele się wyjaśnia. Romans między Pierce, a Johnem nie jest.. hm, jest po prostu zwyczajny. Sprawy niedopowiedziane w "Porzuconych" w drugiej części wyjaśniają się i nabierają całkiem nowego znaczenia. Jak weźmiesz do ręki pierwszą część, nie będziesz umiała przeżyć bez drugiej. Gwarantuję.
Meg, moja kochana Meg. Jaka ona jest genialna! Normalnie ją kocham. Jej błyskotliwe dialogi, niespodziewane zwroty akcji, cudne metafory, genialne opisy.
Idealna autorka.
Jeśli nie mieliście jeszcze z nią do czynienia polecę jeszcze wszystkie części "Pamiętnika księżniczki" i "Bali maturalnych z piekła rodem". Dzieła sztuki.
A oto zwiastun. Przyznam, że jest okropny. John? Mało przystojny, żeby nie powiedzieć, że brzydki i obleśny. Wszystkie sceny to lanie wody. Jedyne co jest świetnie ukazane to Pierce topiąca się. Idealnie.
http://www.youtube.com/watch?v=rPeiZ6LQgjk
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz